9 miesięcy deszczu
Tyle trwa panamska pora deszczowa. Aż trudno to sobie wyobrazić, szczególnie mając w pamięci dziurawe panamskie dachy w prowincji Coclé. Tam też - jak pamiętacie ze zdjęć - niewiele jest dróg asfaltowych, dlatego pewnie w niektórych miejscach droga to rwący potok. Moi gospodarze powiedzieli, że owa pora zaczyna się mniej więcej w marcu/kwietniu i trwa do grudnia. Z tego powodu JMJ (czyli ŚDM) odbywały się w nietypowym czasie, bo w styczniu. Dla nas - pielgrzymów - to jednak doskonale doświadczenie. Mamy zapas witaminy D i jesteśmy bardzo wygrzani. Ciepła powinno starczyć do wakacji, które już za pół roku!
Melduję się z Polski! Wczoraj o godz. 23:00 czasu polskiego (już niestety nie muszę używać zegarka z podwójną godziną) wylądowaliśmy na Okęciu. Jestem w drodze do domu. Czas wypakować pamiątki, schować głęboko do szafy letnie ubrania, rozpocząć panamskie relacje face2face. Być może uda się odespać kilka nie w pełni przespanych nocy. :)
Ostatni wpis zamieszczałam na lotnisku Tocumen w Panamá city, gdzie przybyliśmy we wtorek ok. 23:00 (czyli w środę o 5:00 czasu polskiego). Dość długo czekaliśmy na przyjęcie naszych bagaży rejestrowanych. Generalnie panowało bardzo duże zamieszanie organizacyjne, ale rejsowiczom zdaje się, że było wszystko jedno, skoro i tak czekała ich noc na lotnisku. Większość osób rozlokowała się mniej lub bardziej wygodnie w bagażowej kolejce. W końcu otwarto stanowiska i rozpoczęto wyczytywanie naszych nazwisk (co było pewną odmiennością, najwidoczniej loty czarterowe rządzą się swoimi prawami). Bez problemu przeszliśmy przez kontrolę bezpieczeństwa, chociaż mój widelec uznano za niebezpieczny i go wyrzucono. Z uwagi na godzinę, lotnisko było mroźne i opustoszałe. Zapewne wspominałam, że w Panamie używa się bardzo niskiej temperatury w klimatyzacji, co było dużym wyzwaniem dla układu immunologicznego. Wczoraj doszły mnie słuchy, że w miejscach publicznych stosowano jeszcze niższą temperaturę z uwagi na przybyłych pielgrzymów. Nie doszłam do źródła tej informacji, więc można ją potraktować z przymrużeniem oka. Co ciekawe, na lotnisku znajduje się „otwarta/odkryta” kaplica, w strategicznym miejscu, a nie jak to się często zdarza pokój modlitwy w którymś z lotniskowych zakamarków, za ciężkimi drzwiami.
Lot dreamlinerem z symbolem „Niepodległa” trwał mniej więcej 11 godzin i był bardzo komfortowy. Startowanie oraz lądowanie, które dają mi największą frajdę, były niesamowicie płynne. Czas na pokładzie minął ekspresowo, nie zdążyłam nawet odpalić ekranu z filmami/muzyką/planem lotu, mimo że zawsze chętnie to robię. Dostaliśmy dwa posiłki (przez cały lot były dostępne przekąski i napoje), powiedziałabym, że w bardzo pielgrzymkowej wersji, ale podczas snu nie zużywaliśmy dużo energii, więc bilans energetyczny był na plusie.
Nadszedł czas pożegnania z ekipą Rejsu Niepodległości w tak licznym składzie. Pocieszająca jest myśl, że Dar Młodzieży jeszcze płynie i przed nami uroczystość wpłynięcia statku do portu w Gdyni. Czekamy więc na koniec marca! Wprawdzie planu nie zna chyba nikt, ale można otworzyć się po prostu na bieg zdarzeń. Przez udział w konkursie nauczyłam się tego, że nie ma konieczności zaplanowania wszystkiego od A do Z. Oczywiście nadal funkcjonuję z kalendarzem a’la książka.
Około 30 osób zdecydowało się na nocleg zorganizowany przez Organizatorów w Wyższym Seminarium Duchownym Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego Pallotyni w Ołtarzewie. Do późnych godzin debatowaliśmy z ekipą poznańską, i nie tylko, o powrocie do domu. :) Ostatecznie, i tak podzieliliśmy się na trzy różne połączenia. Noc znów była dość krótka, 3 godziny, ale to wystarczyło. Na 7:00 udałam się na Mszę św. Jaki ten kościół inny! Jeszcze przez kilka dni są świąteczne dekoracje, jest to tak odległe od panamskich świątyń.
Uwaga! Jestem już w Polsce, ale blog się nie kończy. Będzie wpis podsumowujący czas pielgrzymki, kilka uwag „popowrotnich”. Przed nami refleksje z wyjazdu kilkorga uczestników Rejsu. Myślę, że warto poznać Panamę i doświadczyć ŚDM Panama 2019 także z ich perspektywy. Do usłyszenia! Dziękuję, że jesteście oraz że omadlacie ten wyjątkowy panamski wyjazd. Niech to będzie Boże dzieło!
Pozdrowienia z drogi +
Komentarze
Prześlij komentarz